W poprzednim poście przedstawiałam Wam sklep internetowy Tosave i zaprezentowałam stylizację z rzeczami z tej właśnie stronki. Zapowiadałam też, że w kolejnym poście pokażę jeszcze jeden element z mojego zamówienia, a mianowicie - hiszpankę. Oczywiście, dotrzymuje obietnicy i za chwilę zobaczycie ją w zestawieniu, które moim zdaniem tworzy zgrany team.

Hiszpanka została wykonana z a'la jeansowego materiału. Bardzo dobrze mi się ją nosi. W sumie wygląda tak, jak sobie ją wyobrażałam, także zdjęcie na stronie sklepu jest autentyczne. Postanowiłam założyć do niej białe spodnie, gdyż podoba mi się takie połączenie kolorystyczne. Co prawda miałam problem z dobraniem butów, aczkolwiek ostatecznie zdecydowałam się na delikatne sandały. Aby nie był to pojedynczy, czarny element w całej stylizacji, postanowiłam dodać jeszcze ciemną torebkę. Zdaję sobie sprawę, że odchodzi się od założenia, że torebka musi być w kolorze butów. Ja również uważam, że nie musi, niemniej jednak - może. Wszystko zależy od okazji, na którą przygotowaliśmy dany look i od naszych osobistych preferencji. 

Warto jeszcze wspomnieć, iż jestem tzw. sroką i z tego właśnie powodu nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek outfitu bez biżuterii, która - swoją drogą - dodatkowo podkreśla kobiecą delikatność.

Niedawno dostałam e-mail od przedstawiciela sklepu Tosave z propozycją współpracy. Szczerze mówiąc, nie znałam wcześniej tego sklepu, także zanim podjęłam ostateczną decyzję odnośnie tej kolaboracji, dokładnie przejrzałam ich asortyment. Oczywiście, skupiłam się tylko na tych kategoriach, które mnie interesowały, a były to ubrania i akcesoria. Niemniej jednak, znajdziecie tam praktycznie wszystko, gdyż stronka ta przypomina Aliexpress, czyli chińskie Allegro. 

Długo nie mogłam zdecydować się, co chciałabym zamówić. Aż w końcu wybór padł na trzy rzeczy, a mianowicie - na koszulkę z napisem, pasek, hiszpankę. Niestety, nie uda mi się Wam pokazać wszystkiego w jednej stylizacji. Z tego powodu, hiszpankę pokażę dopiero w kolejnym poście. Mam nadzieję, że będziecie sprawdzać na bieżąco, czy pojawił się już nowy wpis. W tym celu (ale nie tylko w tym) zachęcam Was do obserwowania mojego bloga.

Skupmy się dziś jednak na koszulce i pasku. Są to dwa elementy, które chciałam kupić już dawno temu. Nieraz widziałam różne stylizacje na Instaramie przy ich użyciu - może niekoniecznie razem, ale według mnie jest to bardzo zgrany duet. Koszulka prezentuje się bardzo ciekawie ze względu na jej napis. Ponadto, stanowi ona świetną bazę do wielu stylizacji. Jej jakość nie jest jakaś rewelacyjna, ale mimo wszystko wygodnie się ją nosi. Ogólnie rzecz biorąc, wolę luźne ubrania, więc wybrałam rozmiar L. Co prawda, nie jest ona jakoś specjalnie duża, ale nie dolega do ciała, a to stanowi ogromny plus. Pasek to kolejny mój must have. Spodobał mi się on, ponieważ posiada dwie sprzączki, co czyni go wyjątkowym. Idealnie pasuje do spodni z wysokim stanem lub do jakiś dłuższych bluzek czy też do sukienek. W ten sposób podkreśli naszą talię. Całą stylizację uzupełniłam mom jeansami, czarnymi trampkami i przedłużaną marynarką z second handu, ale nie zapomniałam również o dodatkach w postaci torebki oraz biżuterii. Outift ten idealnie pasuje na co dzień, do szkoły, do pracy czy też na uczelnię.

Uwielbiam wiosnę za piękne widoki, 

za kwitnącą naturę i za to, że wszystko wydaje się jakby prostsze. 

Słońce optymizmem napawa, a to jest lepsze niż niejedna zabawa.

 Powietrze jest jakieś czyściejsze, a dni stają się piękniejsze. 

Kwiaty nasz świat urozmaicają, wszystko co złe na dobre przekształcają. 

Dawno na moim blogu nie było recenzji kosmetyków. Jakoś zawsze jest mi ciężko zebrać się do tego typu postów. Być może dlatego, że nie jestem znawczynią makijażu. Oczywiście lubię się malować i robię to właściwie codziennie. Niemniej jednak, mój make-up jest bardzo amatorski, ale cały czas się uczę. Lubię poznawać nowości kosmetyczne i różne triki makijażowe.

Jakiś czas temu dołączyłam do klubu testerskiego Wizaz. Swoją drogą - jest to świetna stronka dla miłośniczek makijażu, mody, pielęgnacji, fryzur czy zakupów. Można z niej dowiedzieć się wiele informacji odnośnie najnowszych trendów. Jeżeli chodzi o sam klub testerski to dołączając do niego, możecie zapisywać się do różnych testów i brać udział w konkursach. Szczerze mówiąc, zgłaszałam się mnóstwo razy do wielu akcji, ale bez żadnych efektów. I ku mojemu zdziwieniu, niedawno otrzymałam e-mail, w którym było napisane, że będę miała możliwość przetestowania produktów z Maybelline z serii Fit me!. 

W gamie produktów Fit me! znajduje się podkład w różnych odcieniach, puder oraz korektor.

Ostatnim już kosmetykiem jest puder. Uważam, że świetnie wykańcza on makijaż, tym bardziej, jeśli używamy podkładu z tej samej serii. Pomaga on zmatowić cerę i nadać jej naturalny efekt.

po lewej - zdjęcie przed nałożeniem produktów od Maybelline z serii Fit me, po prawej - zdjęcie po ich nałożeniu