Birthday girl
Dziś są moje 22. urodziny i zadaję sobie pytanie - kiedy to zleciało? Czas naprawdę szybko przemija.. Mijają złe momenty, ale mijają również dobre chwile. Wszystko zostaje gdzieś w tyle, ale przy nas trwają wspomnienia. Wszelkie doświadczenia kształtują naszą osobowość, sprawiają, że inaczej postrzegamy dane wydarzenia. Wiele razy mówimy sobie, że gdyby ta wczorajsza sytuacja przytrafiałby się nam jeszcze raz, postąpilibyśmy zupełnie inaczej. Czasem myślimy, że nie daliśmy z siebie wszystkiego, że to nasza wina, że nie wykorzystaliśmy swojej szansy. Zadręczamy siebie mnóstwem pytań. Chcielibyśmy cofnąć czas, ale jest to niemożliwe. Taka dogłębna analiza sprawia, iż nasza własna ocena natychmiast spada. A wiecie co? Nie ma nic gorszego niż nienawiść do samego siebie.
Pamiętajmy, że człowiek jest tylko człowiekiem i że każdy popełnia błędy. Nie ma ideałów! Jest tylko różnica pomiędzy wyidealizowanym światem, a tym co zastajemy w rzeczywistości. Nieodwzajemniona miłość, rozstania, rozterki, niepowodzenia w szkole, w pracy to coś, co nas rani i odbiera sens naszemu życiu. Jednakże, starajmy się traktować to w kategorii przykrych doświadczeń, które umacniają nas wewnętrznie. Czuję, że dosięgłam dna, więc czas się od niego odbić. Dlaczego mam być cały czas nieszczęśliwa? Dlaczego cały czas myślę o kimś, analizuję pewne sytuacje, skoro to nic już nie zmieni? Owszem, nie można tłumić swoich uczuć, emocji. Czasem naprawdę warto usiąść i po prostu się wypłakać. Aczkolwiek taki stan nie może trwać wiecznie. Życie mamy tylko jedno i nie warto tracić czasu na coś (lub na kogoś), co (lub kto) nieustannie doprowadza nas do smutku.
Właściwie nie wiem po, co to wszystko napisałam, ale urodziny są po części symbolem przemijania, a to skłania do refleksji. Tak czy inaczej, moje osobiste doświadczenia z pewnością mnie umocniły. Widzę różnicę pomiędzy mną teraz, a mną ileś lat temu. Niemniej jednak, gdyby ktoś zapytał mnie czy na ten moment jestem szczęśliwą osobą to nie wiem, co bym odpowiedziała. Zdaję sobie sprawę, że przede mną jest jeszcze wiele do zrobienia, wiele do przeżycia. Nikt nie wie, co nas czeka za rogiem - czy jest to miłość życia, czy satysfakcjonująca praca, czy podróż w nieznane... Ale czym byłoby życie, gdybyśmy na każde pytanie znali odpowiedź? Pozwólmy wszystkiemu toczyć się we własnym tempie. Nie planujmy wszystkiego, bo to może doprowadzić nas do szału. Odrobina spontaniczności jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Lubicie czytać posty z przemyśleniami? A jak jest z Wami - jesteście raczej spontaniczni czy wolicie mieć wszystko zaplanowane?