Refleksja na koniec roku | Stylizacja na co dzień | Sinsay
Święta, święta i po świętach. Dla jednych jest to jeden z najpiękniejszych momentów w roku, a dla drugich - jeden z najbardziej samotnych. Ja chyba należę do tej drugiej grupy. Oczywiście widzę też plusy w świętach, ale cieszę się, że dobiegają one końca. Kończy się też rok, co również daje nam wiele do myślenia. Jest to czas podsumowań, zadumy, refleksji. Mój rok nie był najwspanialszy, ale też nie był najgorszy, co daje mi nadzieję na pozytwyne patrzenie w przyszłość. Z pewnością czuję się o wiele dojarzalsza i wiem, czego oczekuję od życia. Cieszę się, że mam bliskie osoby wokół siebie i jestem im wdzięczna za każde słowo. Przykro mi jest z powodu różnych relacji, które mogły być, a których nie ma... Ale podobno nic nie dzieje się bez przyczyny, a coś odchodzi tylko po to, by mogło przyjść coś nowego. I tego Wam właśnie życzę na Nowy Rok - zapomnijcie o tym, co złe i idźcie z podniesioną głową naprzód. Nie patrzcie na to, co powiedzą inni, tylko rozwijajcie się, walczcie o lepsze jutro. Życzę Wam też miłości, zwłaszcza tej do samych siebie. Często zapominamy o sobie, chcemy przypodobać się komuś innemu, ale nie tędy droga. Gdy pokochamy siebie, dopiero wtedy będziemy w stanie pokochać innych.
A moja stylówka na dzisiaj to wygodny dres z Sinsay. Jest on idealny do śmigania na co dzień. Śniegowce kupiłam w zwykłym, miejskim sklepie. Kamizelkę dostałam, a nauszniki z tego, co kojarzę są z Action.