poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Back to school

Miałam nie dodawać wpisu dotyczącego powrotu do szkoły, ponieważ jak możecie się domyślać po moim wieku wpisanym w pasku bocznym, do szkoły już nie chodzę. Jednak, zawsze lubiłam robić tego typu zakupy i to mi chyba zostało. Po prostu nie potrafię przejść obojętnie obok uroczych zeszytów czy innych przyborów szkolnych. Na szczęście, nadal się uczę, a dokładniej studiuję, także wszystko mi się przyda. Niemniej jednak, zdaję sobie sprawę, że większość studentów zaopatrza się jedynie w zeszyt i długopis, ale najwidoczniej ja nie należę do tej większości.

Część rzeczy, które zaraz zobaczycie są z tamtego roku, a część z bieżącego. Wynika to z tego, że poprzednio również wpadłam w szkolny szał zakupowy i kupiłam więcej przyborów niż potrzebowałam.

Zacznijmy, więc od podstaw, czyli od zeszytów, długopisów, ołówka, korektora, gumek do ścierania, taśmy klejącej, zszywacza oraz kalendarza. Do każdego przedmiotu mam oddzielny zeszyt - tzn. z przodu notuję wszystko, co związane z wykładem, a z tyłu - z ćwiczeniami. Jeżeli chodzi o kalendarz to póki, co mam ten całoroczny, ale planuję dokupić specjalny dla studentów, czyli kalendarz akademicki. Jest on niezwykle przydatny, gdyż zapisuję w nim wszystko, co najważniejsze, czyli np. terminy zaliczeń, egzaminów, prac pisemnych, projektów.


Kolejnymi niezbędnymi elementami wyposażenia każdego ucznia są teczki, skoroszyty, ale również przydatny okazuje się zeszyt z kartkami o formacie A4 czy podkładki do pisania. Jeżeli chodzi o teczki to preferuję te kopertowe. Nadają się one do noszenia w plecaku, gdyż są dość odporne na zgniecenia czy chociażby na kontakt z napojem. Jedną teczkę kupiłam kartonową, ponieważ bardzo mi się spodobała ze względu na jej napis. Jest ona bardzo sztywna i z pewnością przyda mi się do porządkowania różnych dokumentów czy prac pisemnych w domu.


Karteczki to moja ogromna słabość. Są one urocze i niezwykle praktyczne. Można na nich zapisywać ważne informacje i naklejać je w widocznych miejscach. Dzięki temu, będziemy pamiętali, co mieliśmy do zrobienia. Takie karteczki również przydają się do zaznaczania fragmentów do przeczytania czy też do miejsc, w których mamy zapisaną pracę domową. W tym roku kupiłam również naklejki na zeszyty. Oczywiście, pewnie nie będę ich podpisywać imieniem i nazwiskiem, jak to było w podstawówce, ale mogę zapisywać na nich nazwy przedmiotów, abym nigdy nie myliła zeszytów, co często mi się zdarza.


A czym by była nauka gdyby nie cienkopisy czy zakreślacze? Nie wiem, jak Wy, ale ja nie potrafię uczyć się, gdy wszystko mi się 'zlewa'. Muszę mieć wszystko pozaznaczane różnymi kolorami, bo wtedy jest mi po prostu łatwiej zapamiętać dane zagadnienia. W swoim wyposażeniu warto również posiadać spinacze, pinezki i klipsy do papieru. Pinezki są szczególnie przydatne, gdy posiadamy tablicę korkową, a spinacze i klipsy ułatwiają porządkowanie notatek czy różnego typu dokumentów. Kto mnie zna ten wie, że moją słabością są również notesy. Zawsze muszę mieć jakiś przy sobie. Przydaje się on do szybkich notatek, chociaż w tych czasach taką funkcję ma telefon. Aczkolwiek, w telefonie często może coś 'umknąć', dlatego wolę te ręczne zapiski. Zaopatrzyłam się także w piórnik, co posiadają naprawdę nieliczni studenci. Natomiast jest to obowiązkowe wyposażenie każdego ucznia, a także moje. Gdybym wkładała długopisy bezpośrednio do plecaka czy torby, na pewno bym je szybko zgubiła. Zresztą, zawsze mam przy sobie ze dwa długopisy, kilka cienkopisów, ołówek, korektor i gumkę do ścierania, więc piórnik ułatwia mi zachować porządek.


Do ostatniego elementu całej wyprawki należy...plecak! Przydaje się on nie tylko uczniom, ale i studentom. W dzisiejszych czasach plecaki są naprawdę urocze i nie muszą kojarzyć się ze szkołą. Spokojnie można używać ich w zastępstwie torebek. Jeżeli chodzi o mnie, to zdecydowanie wolę nosić plecak, gdyż jest on wygodniejszy. Aczkolwiek, gdy nie mam dużego obciążenia korzystam również z torby.
Posiadam dwa plecaki - jeden czarny, a drugi w kolorze brudnego różu. Pierwszy z nich dostałam rok temu w ramach współpracy, a drugi dokupiłam pod koniec ubiegłego roku akademickiego, gdyż stwierdziłam, że dobrze mieć jakiś jasny model, pasujący do wiosennych czy letnich stylizacji.


Czytam ten post i zastanawiam się, czy ja na pewno jestem studentką? Ale jak pokonać w sobie słabość do zakupów szkolnych? Tego jeszcze nie wiem, aczkolwiek w moim stylu dominuje porządek, a takie wyposażenie mi to zapewnia.

A jak wygląda Wasza wyprawka do szkoły bądź na studia? Może są tu jacyś studenci z wyposażeniem większym niż jeden zeszyt i długopis?

wtorek, 22 sierpnia 2017

Summer look

Lato kojarzy mi się z piękną przyrodą, ze zwiewnymi ubraniami, z wakacjami, ze spokojem, czyli ze wszystkim tym, co tak naprawdę uwielbiam. I właśnie w takim klimacie jest dzisiejsza sesja.

Jeżeli chodzi o outfit, który chcę Wam zaprezentować, to składa się on z białych spodni z modnymi przecięciami na kolanach oraz z ćwiekami. Założyłam do nich kwiecisty, zwiewny top, który idealnie wkomponowuje się w klimat letni. Całość dopełniłam sandałami, które mogliście zobaczyć w ostatnich  nowościach (klik). Swoją drogą - nigdy nie przepadałam za tego typu butami. Zawsze czułam się w nich niewygodnie - albo mnie coś obcierało, albo moja stopa była niestabilna. Gdy w sklepie zobaczyłam sandały na gumce i w dodatku w kolorze, który skradł moje serce, postanowiłam dać im jeszcze jedną szansę. I cieszę się, że zdecydowałam się na ich zakup. Można powiedzieć, że w końcu trafiłam na odpowiednie buty letnie dla mnie. Kolejnym elementem stroju jest kapelusz, który również pasuje do tego klimatu i który pokazywałam w moich nowościach. Zdecydowałam się także na delikatny naszyjnik, zegarek oraz gumkę, widoczną na moim nadgarstku.
top - Vinted
spodnie - DIY (Yups)
sandały - miejski sklep
kapelusz - stoisko na koncercie
zegarek - Allegro

A Wam z czym kojarzy się lato? Co myślicie o mojej stylizacji?

środa, 16 sierpnia 2017

Dni Działdowa

Jak spędziliście długi weekend? Dla mnie był on wypełniony muzyką, bowiem przez trzy dni - od 12 do 14 sierpnia - uczestniczyłam w różnych koncertach. Wszystko odbywało się w Działdowie, gdyż te miasto świętowało swoje urodziny. Ale może po kolei.

Pierwszego dnia występował lokalny chór Our Voice oraz zespół reggae Etna Kontrabande. Natomiast gwiazdą wieczoru był Dawid Kwiatkowski i na tym chciałabym się skupić. A więc, szczerze mówiąc nie jestem wielką fanką tego wokalisty i nie śledzę dokładnie jego poczynań w sieci. Niemniej jednak, nie ukrywam, że czasem słucham piosenek Dawida. Bardzo lubię takie spokojne, popowe brzmienie. Gdy dowiedziałam się, że odbędzie się jego koncert w moich okolicach, od razu stwierdziłam, że muszę tam być. Chciałam przekonać się na czym polega jego fenomen oraz marzyłam o tym, aby usłyszeć na żywo te piosenki, które zazwyczaj słucham w Internecie. Byłam zdumiona, że najwierniejsze fanki czekały na koncert pod barierkami od 9 rano, mimo iż koncert miał odbyć się dopiero przed 22. Natomiast, jeżeli chodzi o sam występ - był on naprawdę super. Dawid dał z siebie dużo energii i pokazał, że umie śpiewać. Niestety, nie udało mi się zrobić z nim zdjęcia ani zdobyć autografu, ale może jeszcze będzie kiedyś ku temu okazja.

Dawid Kwiatkowski 

Drugi dzień był przepełniony muzyką biesiadną i taneczną. Najpierw na scenie pojawił się zespół Brathanki, Możecie kojarzyć ich z utworów takich jak Mamo, ja nie chcę za mąż, W kinie, w Lublinie czy też Czerwone korale. Później pojawił się Masters. Do jego piosenek należą m.in. Żono moja, Tramwaj, Kiedy światła zgasną. Mimo, że na co dzień nie słucham takiej muzyki to muszę przyznać, że bardzo mi się podobało. Wokalistka zespołu Brathanki, czyli Agnieszka Dyk ma naprawdę piękny głos, więc przyjemnie mi się jej słuchało. Z kolei piosenki Mastersa są chwytliwe i świetnie nadają się do zabawy. Paweł Jasionowski, czyli lider tego bandu, to bardzo miła osoba. Bez problemu można było do niego podejść po autograf i po pamiątkowe zdjęcie.

Brathanki
 Masters

Ostatni, czyli trzeci dzień imprezy był przeze mnie najbardziej wyczekiwany. Wtedy, na scenie miał pojawić się Harlem. Jest to zespół, o którym pisałam jakiś miesiąc temu, gdyż wtedy uczestniczyłam w ich koncercie po raz pierwszy i byłam nimi oczarowana (klik). Teraz nadal jestem, gdyż uważam, że są oni naprawdę świetni. Ich brzmienie, mocny głos wokalisty, wspaniałe piosenki - coś cudownego! Widać, że to, co robią sprawia im przyjemność. Zdecydowanie dają z siebie 100%. Natomiast gwiazdą wieczoru był jeden z moich ulubionych, polskich zespołów, a mianowicie mam tu na myśli Feel. Do tej pory pamiętam, jak 8 lat temu non stop słuchałam ich piosenki Mój dom. Właśnie od tego utworu wszystko się zaczęło i te zauroczenie nadal trwa. Uwielbiam głos Piotrka Kupichy. To był naprawdę świetny dzień! Szkoda tylko, że nie udało mi się zdobyć autografu i zrobić pamiątkowego zdjęcia z nimi, ale po koncercie zespół od razu spakował się do samochodu i odjechał. Może innym razem mi się uda.

Harlem
Feel

Podsumowując - długi weekend zaliczam do udanych. Każdy koncert dostarczył mi mnóstwo emocji, przeżyć i bawiłam się naprawdę świetnie.

A Wam jak minął ten weekend? Wybralibyście się na któryś z tych koncertów czy preferujecie inny styl muzyczny?

piątek, 11 sierpnia 2017

New in

Obiecywałam sobie, że będę dodawała regularnie wpisy dotyczące moich nowości. Niestety nie udało mi się to. Ostatni taki post dodałam w lutym. W marcu i kwietniu nie miałam zbytnio, co pokazywać, więc odłożyłam to na później. Maj i czerwiec to masa nauki na studiach, także nie miałam zupełnie do tego głowy. Lipiec natomiast to czas wyprzedaży, także postanowiłam połączyć bieżące nowości z tymi trochę wcześniejszymi. Jak się możecie domyślać - jest tego całkiem sporo. 

Rzeczy, które udało mi się kupić są idealne na lato, chociaż część z nich przyda mi się już na jesień. Zaopatrzyłam się także w wiele dodatków. Niektóre ubrania mogliście już widzieć w konkretnych stylizacjach, a niektóre pojawią się dopiero za jakiś czas. Zdecydowana większość to produkty przecenione.

koszulka Chiński sklep - 9 zł
koszulka Chiński sklep - 24 zł 10 zł
koszulka Miejski sklep - 10 zł
 hiszpanka House - 39,99 zł (outfit)
koszulka Olika - 19,90 zł 9,90 zł
koszulka Reserved - 69,99 zł 19,99 zł
sukienka dresowa Miejski sklep - 19 zł 
sukienka H&M - 39,90 zł 10 zł
 top z cekinami SH - 3 zł
koszulka Miejski sklep - 1 zł
 koszula z haftem Miejski sklep - 13 zł (outfit)
bluzka z szerokimi rękawami Miejski sklep (produkt Troll) - 20 zł (nie pamiętam pierwszej ceny)
bluzka oversize Miejski sklep - 20 zł 10 zł
bluzka z napisem New Yorker - 12,95 zł (pierwsza cena to coś około 60 zł)
kombinezon H&M - 79,90 zł 10 zł
 jeansy z wysokim stanem Chiński sklep - 52 zł
 białe spodnie Olika - 69,90 zł 39,90 zł
spodnie Miejski sklep - 22,99 zł (outfit)
 ogrodniczki Targowisko miejskie - ok. 50 zł
 spódniczka Chiński sklep - 10 zł (nie pamiętam pierwszej ceny; outfit)
 legginsy Miejski sklep - 5 zł
biżuteria KIK (od lewej) - każdy naszyjnik po 0,40 zł, choker 2 zł, pierścionki - 4 zł, każdy zestaw kolczyków po 0,40 zł
od lewej: kolczyki Targowisko miejskie - każda para po 1 zł, kolczyki koła Chiński sklep - 3 zł, biżuteria Sinsay - każda rzecz po 3,99 zł (nie pamiętam pierwszych cen, ale nie przekraczały one 13.99 zł), kolczyki Miejski sklep - 5 zł
od lewej: bandana Miejski sklep - 3 zł, gumki Careffour - ok. 6 zł, gumki Chiński sklep - 2,50 zl, Smartwatch Allegro - ok. 50 zł
od lewej: Miejski sklep - świecąca opaska ok. 4 zł, długopis 1,50, tasiemki 1,50 zł, opaska z uszami Textil - 3,99 zł, brelok i zakładka Miejski sklep (rzeczy wyprodukowane dla Empik) oba produkty po 1,50 zł
od lewej: etui H&M - 24,90 zł 5 zł, etui Aliexpress - ok. 3 zł, książka Biedronka - 5 zł, kapelusz (kupiony na straganie podczas koncertu) - 18 zł
od lewej: beżowy top KIK - 8,99 zł (nie pamiętam pierwszej ceny), top Tally Weijl - 29,99 zł 9,99 zł, wachlarz Targowisko miejskie - 5 zł, trampki typu slip on Miejski sklep - 40 zł 23 zł 
Miejski sklep: sandały - 35 zł, klapki - 20 zł
podkład Ingrid (Hebe) - ok 5 zł, puder Virtual (Miejski sklep) - 1 zł, pomadka Bebe (Biedronka) - ok. 5 zł

Podoba się Wam coś z moich nowości czy raczej żadna rzecz do Was nie przemawia? A Wy możecie pochwalić się jakimiś łupami z wyprzedaży?