sobota, 31 października 2015

Small changes

Podobno kobieta zmienną jest. Wydaje mi się, że coś w tym jest. Po 3 latach funkcjonowania mojego bloga pod linkiem www.free-to-be-myself-forever.blogspot postanowiłam zmienić go na www.iamonlyania.blogspot.com. Taką nazwą posługuje się już od dłuższego czasu na Instagramie, Twitterze i Snapchacie. Uważam, że ta nazwa jest łatwiejsza do zapamiętania, dzięki czemu będzie praktyczniejsza i wygodniejsza w użytkowaniu. Ponadto trochę zmieniłam nagłówek. Wcześniej widniał na nim napis This is my life, a teraz Simply my life.

Oczywiście wiem, jakie są konsekwencje tego wszystkiego, ale wierzę, że mnie zrozumiecie i nadal będziecie ze mną. Mam jeszcze jedną prośbę - w razie gdyby moje najnowsze posty nie pojawiały się w Waszych pulpitach nawigacyjnych, byłabym wdzięczna za 'odobserwowanie' mojego bloga i ponowne jego zaobserwowanie.

Dla przypomnienia poprzedni nagłówek:




Co myślicie o nowej nazwie bloga?

poniedziałek, 26 października 2015

Must have

Przyznam szczerze, że ostatnio nie miałam zbyt dobrego nastroju. Na szczęście zwierzyłam się pewnej osobie oraz Wam, co bardzo mi pomogło. Ponadto dzisiaj pierwszy raz od dłuższego czasu wyjrzało słońce. To dodało mi energii. Mało tego - od czwartku chorowałam, a teraz czuję się znacznie lepiej.

W życiu każdego pojawiają się problemy, ale nie można się poddać. Trzeba być silnym i pokonywać wszelkie trudności. W końcu po każdej burzy wychodzi słońce, a po każdej nocy przychodzi dzień.

Może teraz przejdę do tematu notki. Ostatnio przeglądałam asortyment różnych sklepów i stworzyłam własną listę must have, idealną na jesienne dni. Są to rzeczy, o których marzę tak naprawdę od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że wkrótce wpadną w moje posiadanie.

kurtka Lewandowska ♥ koszula w kratę ♥ torebka worek ♥ spodnie z wysokim stanem ♥ botki

A Wy co macie swoją listę must have? Jeśli tak, to co na niej umieściliście?
Podoba się Wam coś z powyższych rzeczy?

poniedziałek, 19 października 2015

Reflections

W ostatnich dniach trudno mi było regularnie zaglądać na bloga, ponieważ nie miałam internetu na stancji. Do tego doszła także awaria mojego laptopa, a mianowicie przestał poprawnie działać po zaktualizowaniu go do systemu operacyjnego Windows 10. Na szczęście udało mi się wrócić do poprzedniego Windowsa, więc teraz wszystko jest już dobrze i mogę systematycznie tu zaglądać.

Siedząc w domu, przy kubku z ciepłą herbatą przychodzą do mnie refleksje na różne tematy. Warto mówić o swoich uczuciach, gdyż wtedy jest nam lżej. Przyznam szczerze, że nie lubię się nikomu zwierzać, aczkolwiek pomaga mi przelanie emocji na kartkę bądź też w notce na moim blogu.

Na poprzednich zajęciach z komunikacji interpersonalnej mieliśmy wybrać kartę, na której był przedstawiony rysunek, odnoszący się do tego, co czujemy w danej chwili. Wybrałam ilustrację, gdzie widniały wielkie, otwierające się przed jakimś odosobnionym człowiekiem drzwi. Nie wiadomo, co kryło się za nimi. Na takim właśnie etapie życia jestem. Stoję przed nieznanym. Czuję się zagubiona i samotna.

Myślę, że jest to spowodowane tęsknotą za dawnym życiem. Jedni szybciej przystosowują się do nowych sytuacji, a inni wolnej. Ja należę do tej drugiej grupy. Potrzebuję więcej czasu niż inni. Trudno jest mi zaakceptować nieodwracalne zmiany. Jak śpiewa Ewa Farna w najnowszej piosence: Nic nie zdarzy się dwa razy tu. Nie warto żyć przeszłością, bo zatracamy wtedy naszą teraźniejszość i przyszłość. Trzeba pokonywać zakręty i wspinać się na szczyty. Należy iść naprzód i wyciągać wnioski z doświadczeń, jakie nam się przytrafiły. Tak właśnie zamierzam zrobić. Trzymajcie za mnie kciuki!

A Wam co bardziej pomaga - zwierzanie się komuś z tego, co czujecie czy wolicie przelać swoje emocje na papier lub w notce na blogu? A może wolicie zachować wszystko dla siebie?

niedziela, 11 października 2015

New autograph

Pierwsze koty za płoty - tak mogę podsumować ten tydzień. Były to moje pierwsze dni na studiach, pierwsze dni w nowym miejscu. Przyznam szczerze, że nie wygląda to tak źle, jak myślałam. Trafiłam do bardzo otwartej i sympatycznej grupy. Na początku bałam się, iż nie będę miała z kim porozmawiać, gdyż nikogo nie znałam. Na szczęście moje obawy były niepotrzebne.

A jeżeli chodzi o zajęcia to niektóre przypadły mi bardziej do gustu, inne trochę mniej, aczkolwiek mam nadzieję, że będzie dobrze. Plusem jest też to, że weekendy zaczynam już w piątek.

Przejdźmy do głównego tematu notki. Chciałabym Wam przedstawić pewnego sportowca, od którego otrzymałam autograf. Jest to Cene Prevc, czyli słoweński skoczek narciarski, młodszy brat Petera Prevca. Reprezentuje on klub SK Triglav Kranj. Pierwsze punkty w Pucharze Świata zdobył 21 marca 2014 roku w Planicy (16 miejsce). Jego rekord życiowy to 199,0 m, uzyskany na Letalnicy w Planicy (19 marca 2015 roku). Zdobył drużynowy złoty medal na Mistrzostwach Świata Juniorów w Narciarstwie Klasycznym 2013.

A Wam jak minął tydzień? Kojarzycie tego skoczka lub jego brata?

sobota, 3 października 2015

eZebra

Mamy już październik, co oznacza koniec wakacji dla studentów. Pierwszy raz należę do tej grupy, ale jest to naprawdę świetne uczucie. Jednak nie mogę uwierzyć w to, że moje najdłuższe wolne w życiu dobiegło końca. Teraz można powiedzieć, iż zaczynam nowy etap. Etap większej odpowiedzialności. Kiedyś musiał nadejść ten czas. Będzie brakowało mi gotowych śniadań i obiadów zrobionych przez moją mamę. Na szczęście z Olsztyna (czyli tam, gdzie będę studiować) do mojej miejscowości jedzie się 1 h pociągiem, także pewnie będę cotygodniowym gościem. Tak, czy inaczej jestem pozytywnie nastawiona i gotowa do działania.

To tyle odnośnie studiów. W dzisiejszym poście chciałabym Wam przedstawić pewną drogerię internetową, a mianowicie jest to ezebra. Natknęłam się na nią przypadkowo, ale od razu zainteresował mnie asortyment i niskie ceny. Szminkę, którą widziałam w innej drogerii za 29,99 zł tu znalazłam za jedyne 7,11 zł. Postanowiłam się zarejestrować i złożyć zamówienie. Kosmetyki przyszły do mnie bardzo szybko. Wszystko było bezpiecznie spakowane, dzięki czemu nic nie uległo awarii. Za 6 rzeczy zapłaciłam ok. 50 zł + oczywiście koszty wysyłki.

Oprócz tego warto zaznaczyć, że za zamówienie dostałam punkty, dzięki którym w przyszłości będę mogła otrzymać darmowy kosmetyk lub dostawę.
puder z jedwabiem INGRID - 5,79 zł. szminka ASTOR - 7,11 zł, cienie NYC - 5,14 zł, podkład MAX FACTOR - 12,84 zł, tusz EVELINE - 11,69 zł, eyeliner w pisaku INGRID - 7,12 zł

Podsumowując:
Naprawdę warto bliżej przyjrzeć się tej drogerii. Można kupić tu dobre produkty w niskich cenach. 

P.S. Post nie jest sponsorowany.